do chorego / pogrzeb
tel. 883 407 381

Biuro parafialne
wtorek       16.00 – 17.00
czwartek   16.00 – 17.00
sobota       10.00 – 11.00

tel. 94 732 65 12

Święto Matki Bożej z Lourdes

Dzień 11 lutego 1858 roku zaczął się jak każdy inny. Bernadeta wraz z siostrą Toinette i starszą koleżanką Jeanne Abadie zwaną Baloum udały się na poszukiwanie suchych gałęzi. W pewnym momencie Bernadeta została sama na brzegu kanału na wprost groty zwanej w Massabielle, gdy jej towarzyszki wspinały się po zboczu góry. – cd… /poniżej/

Sakrament namaszczenia chorych zostanie udzielony 11 lutego br. podczas Mszy św. o  7.30  9.00 — 12.30  16.00 i o 18.00; przystępujący do Sakramentu są w stanie łaski uświęcającej /po Spowiedzi/

  • Formuła sakramentu chorych brzmi następująco:
  • Przez to święte namaszczenie niech Pan
    w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. (Amen).
  • Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie. (Amen).

Liczba namaszczeń: jedno  na czole, drugie na dłoniach chorego przy równoczesnym jednorazowym tylko wymówieniu formuły

Namaszczenie chorych nie jest sakramentem umierających. Katolicy powinni przyjąć go w każdej niebezpiecznej chorobie i w starości. Należy szczególnie akcentować możliwość przyjęcia sakramentu namaszczenia chorych przez ludzi w podeszłym wieku, choćby nie występowały u nich objawy choroby. Można tego sakramentu udzielić również ludziom chodzącym, ale poważnie chorym (np. wada serca itp.).

  • Doświadczenie uczy, że postawa chorego wobec sakramentu namaszczenia chorych wiąże się ściśle z całokształtem jego życia religijnego. Chorzy często przystępujący do Komunii świętej nie mają trudności z przyjęciem namaszczenia chorych. Ci zaś, którzy zaniedbują spowiedź i Komunię świętą, z niechęcią odnoszą się także do namaszczenia chorych. Takim chorym trzeba najpierw dopomóc odbudować ich życie religijne i przeprowadzić ich do prawdziwego nawrócenia.
  • Wiele racji przemawia za tym, by chorzy udający się na leczenie do szpitala, przyjęli sakramenty święte przed wyjazdem z domu. Niejednokrotnie bowiem kapłan ma utrudniony dostęp do chorego, a przebywanie na wspólnej sali może budzić u chorego skrępowanie. Dlatego należy wyjaśniać te trudności chorym oraz ich rodzinom, i zachęcać do przyjmowania sakramentów świętych przed poddaniem się poważniejszemu leczeniu szpitalnemu.
  • Przez namaszczenie chorych i modlitwę kapłana Kościół poleca chorych Chrystusowi, aby ich podźwignął i zbawił (KK nr 11). Wymownym świadectwem społecznego charakteru namaszczenia chorych jest gromadzenie się wiernych wokół chorego przyjmującego sakramenty święte. Ten zwyczaj wspólnej modlitwy przy łożu chorego należy podtrzymywać.
  • Rytuał przewiduje możliwość udzielania sakramentu chorych większej liczbie chorych, w obecności wspólnoty parafialnej. Okazją do tego są misje parafialne, okresowe dni chorych, pielgrzymki. By uroczystość taką chorzy i wspólnota parafialna z pożytkiem przeżyli, muszą być oni przygotowani stosowną katechezą.
  • Sakramentu chorych można udzielić tym, którzy utracili przytomność, jeżeli roztropnie przypuszcza się, że w stanie świadomości prosiliby o ten sakrament. Wolno też udzielić namaszczenia warunkowo wkrótce po zgonie, gdy są wątpliwości, czy chory rzeczywiście umarł, czy też znajduje się w stanie śmierci klinicznej. Jeżeli nastąpiła już śmierć biologiczna – sakramentu udzielać nie można.
  • Ponieważ dzisiaj wielu wiernych dużo podróżuje, należy zachęcać do noszenia symbolu religijnego (np. medalika, krzyżyka), który w razie wypadku byłby znakiem ich przynależności do Kościoła i tym samym ułatwiał rozpoznanie ich orientacji religijnej. Godny rozpowszechniania jest zwyczaj noszenia przez kierowców kartki lub tabliczki z prośbą o wezwanie kapłana do nich w razie wypadku [Instrukcja – z 14 XII 1979]
  • Sakrament ten wolno powtórzyć, jeżeli chory po wyzdrowieniu znowu ciężko zachoruje lub jeśli w czasie trwania tej samej choroby stan chorego staje się krytyczny (kan. 1004).
  • Chore dzieci mogą otrzymać ten sakrament, jeżeli mają przynajmniej ogólną świadomość dokonujących się czynności.
  • Nie należy zwlekać z przyjęciem sakramentu namaszczenia do ostatnich chwil życia chorego, gdyż niesie on w chorobie łaskę umocnienia i uzdrowienia. Troska o chorych, obowiązek niesienia im pomocy spoczywają przede wszystkim na rodzinie, krewnych i opiekunach chorych. Oni to winni o każdej poważniejszej chorobie, która dotknęła kogoś z bliskich, zawiadomić niezwłocznie duszpasterzy, a chorego przygotować do przyjęcia sakramentów.

 

cd… W tym właśnie momencie Bernadeta usłyszała dziwny dźwięk podobny do szumu wiatru. W małej wnęce groty, 3 metry ponad ziemią pojawiła się światłość, z której wyłoniła się postać kobiety, a raczej młodej dziewczyny. Postać się uśmiechnęła się i gestem dłoni zdawała się przywoływać Bernadetę.

Matka Boża objawia się Bernadecie. Oto słowa Bernadety opisujące pierwsze objawienie: „Kiedy Ją zobaczyłam, przetarłam oczy sądząc, że mi się przewidziało. Zaraz też włożyłam rękę do kieszonki i znalazłam swój różaniec. Chciałam przeżegnać się, ale nie mogłam unieść opadającej ręki. Dopiero kiedy Pani uczyniła znak krzyża, wtedy i ja drżącą ręką spróbowałam i udało się. Równocześnie zaczęłam odmawiać różaniec. Także Pani przesuwała ziarenka różańca, ale nie poruszała wargami. Kiedy skończyłam odmawianie, widzenie ustało natychmiast.”

Bernadeta była zdziwiona, że dziewczynki nic nie widziały. W drodze powrotnej zwierzyła się siostrze, która uznała opowiadanie Bernadety za żart. Mama Bernadety pomyślała, że córka padła ofiarą jakiejś iluzji i zabroniła jej odwiedzać grotę Massabielle. W sobotę 13 lutego Bernadeta odbyła spowiedź u ks. Pomian, który wysłuchał niewiarygodnych zwierzeń dziewczynki i był zaskoczony ich spójnością i logicznością.

Drugie objawienie 14 lutego

W małym miasteczku nic się nie da ukryć. Po kilku dniach wszyscy wiedzieli już, co przydarzyło się małej Bernadecie Soubirous w Massabielle. W niedzielę 14 lutego grupa ludzi po Mszy Św. udała się z Bernadetą do groty (mama Bernadety nie pozwalała na to, ale w końcu ustąpiła). Przed grotą Bernadeta wyciągnęła różaniec i zaczęła się modlić. Po pewnym czasie zobaczyła Panią. Wtedy Bernadeta pokropiła święconą wodą w stronę groty. Im więcej wylewała święconej wody tym bardziej uśmiechała się Pani. W pewnym momencie Bernadeta popadła w ekstazę i stała się niewrażliwa na bodźce zewnętrzne. Silny młynarz z Savy, który próbował ją podnieść stwierdził, że Bernadeta jest nieprawdopodobnie ciężka. W domu na Bernadetę czekała rozgniewana mama.

Trzecie objawienie 18 lutego

Bernadetą zainteresowała się bogata dama z Lourdes, Jeanne-Marie Milhet. Przekonała ona mamę Bernadety, by pozwoliła córce pójść do groty i udały się tam po Mszy Św. ze znajomą Antoinette Peyret. Peyret zabrała ze sobą kałamarz, pióro i papier. Podczas objawienia Pani powiedziała:
„Tego co mam do powiedzenia, nie potrzeba pisać. Czy możecie wyświadczyć mi łaskę i przychodzić tutaj przez 15 dni?”
Pani też powiedziała do Bernadety:
„Nie obiecuję Ci szczęścia na tym świecie, lecz w innym.”

Czwarte objawienie 19 lutego

Do groty udała się także mama Bernadety, ciotka oraz osiem innych osób. Wszyscy odmawiali różaniec, dzieląc radość Bernadety, która znów wpadła w ekstazę. Bernadeta po raz pierwszy, za namową ciotki, zabrała ze sobą świecę, którą trzymała zapaloną w czasie objawienia. Będzie powtarzać ten gest aż do 14 objawienia. Zrodzi się w ten sposób tradycja trwająca do dnia dzisiejszego.

Piąte objawienie 20 lutego

Przypominało ono objawienie z poprzedniego dnia. Bernadeta odmówiła różaniec i wpadła w ekstazę.

Szóste objawienie 21 lutego

Objawienie mało miejsce w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. Uczestniczyło w nim już ponad sto osób. Wracając z Massabielle Bernadeta spotkała wikariusza Lourdes ks. Pierre-Jean-Bertrand Pene. Rozmowa z „wizjonerką” wywarła na nim duże wrażenie. Od tego dnia przez następne 15 objawień widywał się z nią prawie codziennie. Wracając w tym samym dniu Bernadeta została zaprowadzona przez gwardzistę do komisarza policji Jacometa, który przeprowadził pierwsze oficjalne przesłuchanie. Komisarz był zdziwiony spokojem, rzeczowością i spójnością wypowiedzi tej 14-letniej analfabetki. Bernadeta opisała Panią w ten sposób:
„Miała białą suknię przewiązaną niebieską wstęga, biały welon na głowie i złocistą różę na każdej stopie. Na ramieniu trzymała różaniec. Była bardzo piękna, najpiękniejsza ze wszystkich kobiet, jakie do tej pory poznałam. Była bardzo młoda. Nie była starsza ode mnie.”
Na prośbę ojca Bernadety komisarz wypuścił ją, nakazując matce, by lepiej pilnowała córki. Następnego dnia Bernadeta nie mogła z rana udać się do groty, gdyż była odprowadzona do szkoły. Po południu udała się do groty, ale nie zobaczyła Pani.

Siódme objawienie 23 lutego

Już o 5.30 Bernadeta poszła do groty, gdzie czekało około 150 osób, wśród nich doktor Pierre-Romain Dozous – lekarz pozytywista, bardzo sceptycznie nastawiony do wszystkiego co działo się w grocie. Udał się tam 23-go lutego, by zdemaskować w imię nauki oszustwo objawienia. Następnie uczestniczył 7-go kwietnia w objawieniu, kiedy to jest świadkiem tzw. „cudu świecy”. Fakt ten zadecydował o radykalnej zmianie w postawie dr Dozous, który został pierwszym lekarzem zajmującym się uzdrowieniami w Lourdes, współpracownikiem biskupiej komisji badającej sprawę objawień. Wśród zgromadzonych był też Jean-Baptiste Estrade, przedstawiciel miejscowej inteligencji. Estrade wraca do miasta dogłębnie przejęty: „ta dziewczyna ma przed sobą istotę nadprzyrodzoną”, zwierzył się później znajomym. W czasie objawienia Bernadeta otrzymała trzy sekrety, które dotyczyły jej osobiście i nie mogły być ujawnione nikomu, nawet spowiednikowi.

Ósme objawienie 24 lutego

Przy grocie zgromadziło się ponad 200 osób. W tym dniu zaczął się „etap pokutny” objawień. Pani po raz drugi zwróciła się do dziewczynki, która w ten sposób relacjonowała zdarzenie: „Dziś Pani wypowiedziała nowe słowo: „Pokuta” i dodała: Módlcie się do Boga o nawrócenie grzeszników. A ja odpowiedziałam: Tak. Prosiła mnie, bym na klęczkach poszła w głąb groty i bym ucałowała ziemię na znak pokuty za grzeszników.”

Dziewiąte objawienie 25 lutego

Objawienie miało miejsce przed świtem. Bernadeta weszła na kolanach do groty całując kilkakrotnie ziemię. Zatrzymała się i rozpoczęła dialog, którego nikt nie słyszał, wszyscy natomiast widzieli ruch warg.

W pewnym momencie Bernadeta idzie na kolanach w kierunku rzeki, nagle zatrzymuje się i powraca do groty. Następnie zaczyna wykopywać małe wgłębienie, nabiera w dłoń błotnistą wodę i wypija kilka łyków. Nikt nie rozumie jej gestów. Po zakończeniu objawienia Bernadeta wyjaśnia:
„Pani poleciła mi napić się wody ze źródła. Ponieważ nie widziałam tam żadnego źródła, zwróciłam się w stronę rzeki Gave. Ale Pani dała mi znak, że nie tam, i palcem pokazała na źródło. Kiedy podeszłam bliżej, znalazłam zaledwie odrobinę błotnistej wody. Nastawiłam dłoń, ale nic nie mogłam pochwycić. Zaczęłam więc drążyć ziemię w tym miejscu i dopiero wówczas mogłam zaczerpnąć nieco wody. Odrzuciłam trzy razy, ale za czwartym razem wypiłam.”
W VIII i IX objawieniu Maryja zaprosiła do modlitwy za grzeszników oraz prosiła o spełnienie pewnych praktyk pokutnych. Bernadeta będzie powtarzać je za każdym razem, kiedy znajdzie się w Massabielle. W dniu 25-go lutego prokurator Vitala Dutour przesłuchał Bernadetę, którą straszył więzieniem. Dziewczynka była jednak spokojna i nie dała się zastraszyć, odmówiła przyrzeczenia, że nie będzie chodzić do Massabielle. Następnego dnia Bernadeta udała się do groty, odmówiła różaniec, wykonała gesty pokutne, ale Pani nie pojawia się.

Dziesiąte objawienie 27 lutego

Tłum był jeszcze większy niż zazwyczaj. Wśród obecnych znajdował się Antoine Clarens, dyrektor Ecole Superieure w Lourdes. Podobnie jak dr Dozous, nastawiony był sceptycznie do całej sprawy i chciał ją wyjaśnić. Duże wrażenie wywarł na nim widok Bernadety w ekstazie. Clarens napisze później swoje wspomnienie pt. „La grotte de Lourdes.”

Jedenaste objawienie 28 lutego

Objawienie miało miejsce w niedzielę o godz. 7:00. Tym razem przed grotą zebrało się ponad 1000 osób. Objawienie śledził również komendant policji Renault z Tarbes. Bernadeta została później przesłuchana przez miejscowego sędziego śledczego Ribesa, który próbował ją zastraszyć i zakazał jej chodzenia do Massabielle pod groźbą więzienia. Jednakże nie było żadnych powodów do zatrzymania „wizjonerki” i musiano ją wypuścić.

Dwunaste objawienie 1 marca

1400 osób przybyło tego dnia do groty. W czasie tego objawienia pobożna kobieta z Lourdes prosiła Bernadetę, by modliła się w grocie używając jej różańca. Dziewczynka spełniła jej prośbę, lecz Pani spytała ją z wyrzutem, co zrobiła ze swoim różańcem. Bernadeta zmieszana wyciągnęła z kieszeni swój różaniec i zaczęła modlitwę. Tego dnia była w grocie także prosta chłopka z wioski Loubajac, C. Latapie, z dwojgiem dzieci. Po wypadku nie mogła poruszać dłonią, a dwa palce pozostały krzywe. Udała się do groty, obmyła dłoń w wodzie i ze zdumieniem stwierdziła, że odzyskała ona dawną elastyczność i sprawność. „Przypadek Latapie” był badany przez Komisję Biskupią i uznany za pierwsze cudowne uzdrowienie w Lourdes.

Trzynaste objawienie – 2 marca

Już od wczesnych godzin porannych 1500 osób oczekiwało Bernadety, która zjawiła się o godz. 7:00. Uczyniła rytualne gesty pokutne i rozpoczęła niesłyszalny dla innych dialog z Panią. Wszyscy byli ciekawi nowych wiadomości. Bernadeta wyjaśniła, że ma powiedzieć księżom, by przychodzono tu z procesją. Nowina obiegła wkrótce całe miasteczko. Doszła też do uszu ks. Peyramale, wprawiając go w niemałe zakłopotanie. Nie chciał on nawet słyszeć o publicznej procesji, skoro biskup wyraźnie zabronił uczestnictwa w spotkaniach przy grocie, a władze świeckie czyniły wszystko by nie dopuścić do „nielegalnych zebrań religijnych” w Massabielle. Dlatego też, gdy przyszła do niego Bernadeta w towarzystwie dwóch ciotek, zdenerwowany wyprosił całą trójkę za drzwi. Bernadeta przelękniona zapomniała przekazać mu drugą część wiadomości i wieczorem wróciła do proboszcza, by zacytować słowa objawienia: „Powiedzcie księżom, by wzniesiono tu kaplicę”. Tym razem Peyramale wysłuchał dziewczynkę i prosił ją, by zapytała Pani jak się nazywa.

Czternaste objawienie 3 marca

W środę rano Pani nie pojawiła się. Bernadeta wróciła do groty po południu. Tym razem wpadła w ekstazę i prowadziła dialog z Panią. Wieczorem pobiegła do proboszcza z wiadomością. Ze wspomnień Peyramale dowiadujemy się, jak wyglądała ich rozmowa:
– Księże proboszczu, Pani nadal chce kaplicę.
– Czy spytałaś, jak się nazywa?
– Tak, ale Ona się tylko uśmiecha.
– Żartuje sobie z ciebie. Jeżeli chce kaplicę, musi wyjawić swe imię i sprawić, by zakwitł krzew dzikiej róży rosnącej przy grocie. Wtedy zbudujemy bardzo dużą kaplicę.

Piętnaste objawienie 4 marca

Był to ostatni dzień z piętnastu. Wszyscy czekali na jakieś nadzwyczajne zdarzenie. W nocy oraz o 5 godzinie policja przeszukała grotę, nic nie znajdując. Tego dnia przybyło 8000 ludzi. Bernadeta uczestniczyła o 6.30 we Mszy Św. i po 7.00 przybyła do groty. Objawienie trwało trzy kwadranse. Wiele osób było jednak rozczarowanych. Bernadeta nie miała żadnej wiadomości do przekazania. Miejscowe środowisko laickie i antyklerykalne tryumfowało, gazeta „Lavedan” z Lourdes napisała o wielkim rozczarowaniu. Massabielle stało się miejscem modlitwy. Ludzie przychodzili tu ze świecami, powtarzając gesty pokutne, odmawiając różaniec, pijąc też wodę ze źródła.
W dniu 23-go marca została zorganizowana procesja, podczas której w niszy objawień umieszczono gipsową statuę Maryi. W tym okresie od 5. do 24. marca Bernadeta nie powróciła ani razu do groty. Chodziła do szkoły sióstr z Nevers i przygotowywała się do Pierwszej Komunii Świętej. W dniu 18 marca była powtórnie przesłuchiwana przez urzędników państwowych: prokuratora cesarskiego Dutoura, komisarza policji Jacometa oraz kanclerza Joanasa.

Szesnaste objawienie 25 marca

W Wielki Czwartek rano Bernadeta poczuła nieodparte pragnienie pójścia do groty. Już o godz. 5:00 udała się do Massabielle wraz z ciotką. W czasie objawienia cztery razy pytała Panią jak się nazywa. Za czwartym razem „Piękna Pani złożyła dłonie na wysokości piersi, wzniosła oczy ku niebu i powiedziała: Que soy era Immaculada Councepciou – Jestem Niepokalane Poczęcie.”
Bernadeta nie rozumiała tych słów, dlatego powtarzając je pobiegła do proboszcza, by dać mu tak długo oczekiwaną odpowiedź. Ks. Peyramale był zaszokowany. Piękna Pani, którą widziała Bernadeta, to nikt inny tylko Maryja, tylko Ona mogła powiedzieć o sobie Jestem Niepokalane Poczęcie. Dzień ten – Święto Zwiastowania NMP – był kulminacyjnym momentem objawień. Kultura religijna Bernadety była zbyt mała, by mogła ona wiedzieć, że 4 lata wcześniej, 8g-o grudnia 1854 r., Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu. Co więcej, pojęcie to, jak i wiele innych podstawowych dogmatów Katolickich było jej obce. Wyrażenie to było w owym czasie czymś nowym także dla ks. Peyramale i biskupa Laurence, jako że w teologii używano wtedy określenia „Poczęta bez grzechu.” Objawienie z 25 marca spowodowało, ku przerażeniu władz, nową falę pielgrzymek. Władze postanowiły przebadać Bernadetę usiłując wmówić jej chorobę umysłową. Lekarze nie znajdowali jednak podstaw, by uznać Bernadetę za umysłowo chorą. Interpretowali objawienia jako halucynacje, które doprowadzały badaną do ekstazy.

Siedemnaste objawienie 7 kwietnia

Bernadeta otrzymała dużą świecę od burmistrza Blazy z miasta Ade, aby ją zanieść do groty. Było to podziękowanie burmistrza za cud, dzięki któremu, po obmyciu unieruchomionego przez reumatyzm ramienia w wodzie z groty, ramię to wróciło do zdrowia. Bernadeta udała się do groty z tą świecą 7-go kwietnia. W czasie tego objawienia Bernadetę obserwował dr Dozous, który dokładnie je opisał, zwracając szczególną uwagę na tzw. „cud świecy”.
Bernadeta uklękła przed grotą, by odmówić różaniec. Wkrótce potem wpadła w ekstazę i na kolanach przeszła do wnętrza groty niosąc ciężką świecę. Ekstaza trwała prawie godzinę. W tym czasie płomień wypalającej się świecy przez 10 minut „dotykał” dłoni Bernadety. Dr Dozous był zaskoczony, wiedział, że w czasie ekstazy człowiek traci zdolności odczuwania bodźców zewnętrznych, ale na jego ciele muszą pozostać ślady tych bodźców. Tym razem na dłoni Bernadety nie było żadnych poparzeń. Dr Dozous stwierdził, że było to zjawisko nadprzyrodzone. Był on osobą wpływową w Lourdes i jego nawrócenie wprawiło w zakłopotanie prefekta i komisarza, którzy za wszelką cenę chcieli zamknąć Bernadetę w hospicjum dla umysłowo chorych. Przyjaciele rodziny Soubirous wywieźli Bernadetę do uzdrowiska Canteres, gdzie mogła leczyć astmę, a przede wszystkim uchronić się od tłumów ciekawskich i szykan władz. Bernadeta wróciła do Lourdes dopiero na swą Pierwszą Komunię Świętą, którą przyjęła w Boże Ciało 3. czerwca.
Pomimo nieobecności Bernadety nie ustały pielgrzymki do Lourdes. Władze chcąc utrudnić dotarcie do groty, 15-go czerwca zamknęli ją. W dniu 17-go czerwca ktoś zniszczył barierkę. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie – barykada wznoszona w czasie dnia była niszczona nocą.

Osiemnaste objawienie 16 lipca

figura Maryi Panny w grocie Bernadetę ogarnęło to samo uczucie, które znała już z poprzednich objawień. Jakaś wielka siła ciągnęła ją do groty. Odczekała do zmierzchu, po czym nakryta ciemnym kapturkiem poszła w stronę Massabielle. Przed zabarykadowaną grotą spotkała grupy modlących się osób. Nikt nie zwrócił na nią uwagi. Wyciągnęła różaniec, zaczęła modlitwę i po raz ostatni przeżyła te niezwykłe momenty spotkania z Niepokalaną.
Bernadeta powiedziała później: „Nie widziałam ani bariery, ani rzeki. Wydawało mi się, że jestem w grocie, nie dalej niż poprzednio. Widziałam tylko Świętą Dziewicę”.
Było to ostatnie objawienie, ostatnie spotkanie Bernadety, za życia, z Niepokalaną.

źródło:   sanctus.pl

 

 

ORĘDZIE PAPIEŻA FRANCISZKA
NA XXX ŚWIATOWY DZIEŃ CHOREGO 2022 r.

„Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6, 36)
Trwając na drodze miłosierdzia przy tych, którzy cierpią

Drodzy Bracia i Siostry,
trzydzieści lat temu św. Jan Paweł II ustanowił Światowy Dzień Chorego, aby uwrażliwić  lud Boży, katolickie instytucje służby zdrowia i społeczeństwo cywilne na potrzebę zwrócenia uwagi na chorych i na tych, którzy się nimi opiekują[1].

Jesteśmy wdzięczni Panu za drogę, jaką przebyły w ostatnich latach Kościoły partykularne na całym świecie. Poczyniono wiele kroków naprzód, ale pozostaje jeszcze długa droga do tego, aby wszyscy chorzy, także w miejscach i sytuacjach największego ubóstwa i marginalizacji, otrzymali potrzebną im opiekę zdrowotną, a także opiekę duszpasterską, aby mogli przeżywać czas choroby w zjednoczeniu z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Niech trzydziesty Światowy Dzień Chorego, którego kulminacyjne obchody, z powodu pandemii, nie będą mogły odbyć się w Arequipie w Peru, lecz w Bazylice św. Piotra na Watykanie, pomoże nam wzrastać w bliskości i służbie chorym i ich rodzinom.

1. Miłosierni jak Ojciec

Temat wybrany na ten trzydziesty Dzień Chorego: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6, 36), skłania nas przede wszystkim do zwrócenia naszego spojrzenia na Boga „bogatego w miłosierdzie” (Ef 2, 4), który zawsze patrzy na swoje dzieci z ojcowską miłością, nawet wtedy, gdy one od Niego oddalają się. Miłosierdzie, w rzeczywistości, jest par excellence imieniem Boga, które wyraża Jego naturę nie na sposób okazjonalnego uczucia, ale jako siłę obecną we wszystkim, co On czyni. Jest to siła i czułość razem. Dlatego możemy powiedzieć z zachwytem i wdzięcznością, że miłosierdzie Boże ma w sobie zarówno wymiar ojcostwa, jak i macierzyństwa (por. Iz 49, 15), ponieważ On troszczy się o nas z siłą ojca i czułością matki, zawsze pragnąc dać nam nowe życie w Duchu Świętym.

2. Jezus, miłosierdzie Ojca

Największym świadkiem miłosiernej miłości Ojca do chorych jest Jego jednorodzony Syn. Ileż to razy Ewangelie opowiadają nam o spotkaniach Jezusa z ludźmi cierpiącymi na różne choroby! On „chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach, głosząc Ewangelię o Królestwie i lecząc wszelkie choroby i dolegliwości wśród ludu” (Mt 4, 23). Możemy zadać sobie pytanie: skąd ta szczególna uwaga Jezusa wobec chorych, do tego stopnia, że staje się ona również głównym dziełem w misji apostołów, posłanych przez Mistrza, by głosić Ewangelię i uzdrawiać chorych? (por. Łk 9, 2).

XX-wieczny myśliciel podsuwa nam motywację: „Ból absolutnie izoluje i z tej absolutnej izolacji rodzi się apel do drugiego, wzywanie drugiego”[2]. Kiedy człowiek doświadcza słabości i cierpienia we własnym ciele z powodu choroby, jego serce staje się cięższe, wzrasta lęk, mnożą się pytania, coraz bardziej palące staje się pytanie o sens wszystkiego, co się dzieje. Jakże nie wspomnieć w tym kontekście o wielu chorych, którzy w czasie pandemii przeżyli ostatni etap swojego życia w samotności na oddziale intensywnej terapii, z pewnością pod opieką wspaniałych pracowników służby zdrowia, ale z dala od najbliższych i najważniejszych osób w ich ziemskim życiu? Dlatego tak ważne jest, by mieć u swego boku świadków Bożego miłosierdzia, którzy za przykładem Jezusa, miłosierdzia Ojca, wylewają na rany chorych olej pocieszenia i wino nadziei[3].

3. Dotknąć cierpiącego ciała Chrystusa
Zaproszenie Jezusa, by być miłosiernym jak Ojciec, nabiera szczególnego znaczenia dla pracowników służby zdrowia. Myślę o lekarzach, pielęgniarkach, diagnostach laboratoryjnych, osobach asystujących w leczeniu i opiece nad chorymi, a także o wielu wolontariuszach, którzy poświęcają swój cenny czas cierpiącym. Drodzy pracownicy opieki zdrowotnej, wasza służba chorym, pełniona z miłością i kompetencją, wykracza poza granice zawodu, aby stać się misją. Wasze ręce dotykające cierpiącego ciała Chrystusa mogą być znakiem miłosiernych rąk Ojca. Bądźcie świadomi wielkiej godności waszego zawodu, a także odpowiedzialności, jaka się z nim wiąże.

Błogosławmy Pana za postęp, jaki dokonał się w naukach medycznych, zwłaszcza w ostatnich czasach: nowe technologie pozwoliły wypracować metody terapeutyczne, które są bardzo korzystne dla chorych; badania naukowe nadal wnoszą cenny wkład w pokonywanie starych i nowych patologii; medycyna rehabilitacyjna bardzo rozwinęła swoją wiedzę i umiejętności. Wszystko to jednak nie może nigdy przesłonić wyjątkowości każdego pacjenta, z jego godnością i jego słabością[4]. Chory jest zawsze ważniejszy od jego choroby, dlatego w każdym podejściu terapeutycznym nie można pominąć wsłuchiwania się w głos pacjenta, jego historię, lęki i obawy. Nawet wtedy, gdy nie można wyleczyć, zawsze można otoczyć opieką, zawsze można pocieszyć, zawsze można sprawić, by pacjent poczuł bliskość, która świadczy o zainteresowaniu osobą bardziej niż jej chorobą. Dlatego wyrażam życzenie, aby procesy formacyjne pracowników służby zdrowia uzdalniały ich do słuchania i nawiązywania relacji.

4. Miejsca opieki, domy miłosierdzia

Światowy Dzień Chorego jest również właściwą okazją, aby skupić naszą uwagę na miejscach opieki. W ciągu wieków miłosierdzie wobec chorych doprowadziło do otwarcia przez wspólnotę chrześcijańską niezliczonych „gospód dobrego Samarytanina”, gdzie przyjmowano i leczono chorych wszelkiego rodzaju, zwłaszcza tych, którzy nie mogli znaleźć odpowiedzi na swoje potrzeby zdrowotne z powodu ubóstwa, wykluczenia społecznego lub trudności w leczeniu niektórych chorób. Największą cenę w tych sytuacjach płacą przede wszystkim dzieci, osoby starsze i najbardziej wrażliwe. Miłosierni jak Ojciec, liczni misjonarze, głosząc Ewangelię, budowali szpitale, przychodnie i ośrodki opieki. Są to cenne dzieła, dzięki którym chrześcijańska miłość nabierała kształtu, a miłość Chrystusa, o której świadczyli Jego uczniowie, stawała się bardziej wiarygodna. Myślę przede wszystkim o ludziach w najbiedniejszych częściach świata, gdzie czasami trzeba pokonywać duże odległości, aby znaleźć placówki medyczne, które pomimo ograniczonych środków oferują to, co jest dostępne. Przed nami jeszcze długa droga, a w niektórych krajach otrzymanie odpowiedniego leczenia pozostaje luksusem. Potwierdza to, na przykład, ograniczona dostępność szczepionek przeciwko Covid-19 w najbiedniejszych krajach, ale jeszcze bardziej brak możliwości leczenia chorób, które wymagają znacznie prostszych leków.

W tym kontekście chciałbym potwierdzić znaczenie katolickich instytucji opieki zdrowotnej: są one cennym skarbem, który należy chronić i wspierać; dzięki nim dzieje Kościoła wyróżniają się bliskością wobec najbiedniejszych chorych i w sytuacjach największego zapomnienia [5]. Iluż założycieli rodzin zakonnych potrafiło wsłuchiwać się w wołanie braci i sióstr, którzy nie mieli dostępu do opieki lub byli niewłaściwie leczeni, i robili wszystko, co w ich mocy, aby im służyć! Także dzisiaj, nawet w krajach najbardziej rozwiniętych, obecność katolickich placówek sanitarnych jest błogosławieństwem, ponieważ zawsze mogą zaoferować nie tylko opiekę nad ciałem ze wszystkimi niezbędnymi kompetencjami, ale także tę dobroczynną miłość, dzięki której chorzy i ich rodziny są w centrum uwagi. W czasie, kiedy panuje kultura odrzucania, a życie nie zawsze jest uznawane za godne przyjęcia i przeżywania, te struktury, jako domy miłosierdzia, mogą być przykładem ochrony i troski o każde istnienie, nawet najbardziej kruche, od jego początku aż po naturalny kres.

5. Miłosierdzie duszpasterskie: obecność i bliskość

W ciągu tych trzydziestu lat również duszpasterstwo służby zdrowia było coraz bardziej doceniane jako niezbędna posługa. Jeśli najgorszą dyskryminacją, jakiej doświadczają ubodzy – a chorzy są ubogimi w zdrowiu – jest brak duchowej uwagi, nie możemy nie zaoferować im bliskości Boga, Jego błogosławieństwa, Jego Słowa, sprawowania sakramentów, zaproponowania drogi duchowego wzrastania i dojrzewania w wierze [6]. W związku z tym pragnę przypomnieć, że bliskość wobec chorych i ich duszpasterstwo nie jest zadaniem tylko niektórych duszpasterzy specjalnie przygotowanych; odwiedzanie chorych jest zaproszeniem skierowanym przez Chrystusa do wszystkich Jego uczniów. Ile osób chorych i starszych mieszka w domach i czeka na wizytę! Posługa pocieszania jest zadaniem każdego ochrzczonego, który pamięta o słowach Jezusa: „Byłem chory, a odwiedziliście Mnie” (Mt 25, 36).

Drodzy bracia i siostry, wstawiennictwu Maryi, Uzdrowienia Chorych, zawierzam wszystkich chorych i ich rodziny. Zjednoczeni z Chrystusem, który bierze na siebie ból świata, niech odnajdą sens, pocieszenie i ufność. Modlę się za wszystkich pracowników służby zdrowia, aby bogaci w miłosierdzie, potrafili ofiarować pacjentom, wraz z odpowiednią opieką, swoją braterską bliskość.

Z serca udzielam wszystkim Apostolskiego Błogosławieństwa.

Rzym, u św. Jana na Lateranie, 10 grudnia 2021 r., we wspomnienie Matki Bożej Loretańskiej.

FRANCISZEK

____________________
[1] Por. Św. JAN PAWEŁ II, List do Kardynała Fiorenzo Angeliniego, Przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia ustanawiający Światowy Dzień Chorego, 13 maja 1992.
[2] E. LEVINAS, «Une éthique de la souffrance», in Souffrances. Corps et âme, épreuves partagées, red. J.–M. von Kaenel, Autrement, Paris 1994, pp. 133–135.
[3] Por. CEI, Messale Romano, 2020, Prefazio Comune VIII, Gesù buon samaritano.
[4] Por. Przemówienie do Krajowej Federacji Izb Lekarzy Chirurgów i Stomatologów (20 września 2019): L’Osservatore Romano, 21 września 2019, s. 8.
[5] Por. Anioł Pański, Poliklinka “Gemelli”, Rzym (11 lipca 2021): L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 8–9(435)/2021, s. 31–32. [6] Por. Adhort. apost. Evangelii gaudium, 24 listopada 2013, 200.

Niedziela
7.30
9.00
11.00 – dzieci
12.30 – suma

16.00
18.00

Dzień powszedni
8.00
18.00

Spowiedź – 15 minut przed Mszą św.

Adoracja Najświętszego Sakramentu
czwartek: 17.00 – 18.00

Nowenna do św. Rozalii
wtorek – 17.30
Nowenna do MB Nieustającej Pomocy
środa – 17.30